Dobrze jest
czasem posłuchać odgłosu szeleszczącego popcornu. No i buzowania bąbelków
pochodzących z otchłani kubka wypełnionego colą. Miło też słucha się siorbania
słomką zaraz nad uchem. Szczególnie kiedy napój w środku jest już na
wykończeniu. Słomka wydaje wtedy taki fantastycznie, wkurwiający odgłos.
Niewątpliwie fantastycznym doznaniem jest to szczególnie, kiedy jest się na
seansie w kinie. A jakiś cwany gapa ciągnie tą słomką jakby walczył o ostatni
oddech.
Jako, że my
lubimy czasem skoczyć sobie do kina, to pierwszą myślą jaką było kiedy
opuściłem salę było "kuźwa, powinni skołować takie bydlaki żeby siedziały
cichuteńko za fotelem każdego oglądającego"...
Jakie bydlaki?
Ano czytajta;)!