"Ofiarologia" czyli ostre rżnięcie (z)czym popadnie


Jeżeli nie macie pojęcia czym jest literatura ekstremalna albo naturalistyczna to wnioski są dwa. Albo jeszcze na żadną pozycję z takiego gatunku nie natrafiliście albo nie macie pojęcia że coś takiego w ogóle istnieje. Jest jeszcze trzecia awaryjna opcja. Wasze umysły nie są tak chore aby wpaść na pomysł poszukiwania literatury z takiego gatunku. Bo jeżeli kiedyś usłyszeliście stwierdzenie „dotarłem do końca internetu”, to na końcu końca literatury jest właśnie proza ekstremalna.

Ja nie będę Was zachęcał (ani zniechęcał też). Myślę, że samemu trzeba przejść kiedyś przez jakąś pozycję tego typu. Jeżeli przebrnie się przez tak chore gówno jak opisywany przeze mnie w tej recenzji tytuł to prawdopodobnie będziecie już w stanie przebrnąć przez wszystko.

A więc do rzeczy.

Do "Ofiarologii" przysiadłem się radosny jak pedofil do zostawionego bez opieki sześciolatka w figloraju. Pozycja wyszła z ramienia Wydawnictwa „Dom Horroru”, a ja należę do grona wybrańców, którzy posiadają limitowaną edycję tego egzemplarza oznaczoną numerem „19”. Do dystrybucji trafiło z tego co kojarzę jedynie około 100 takich limitek, a każda wyjątkowa bo okraszona autografami Autorów. 

Tak więc do lektury przysiadłem jak do małego deseru. Tylko nikt mnie nie uprzedził, że jest to deser o smaku fekalno - urynalnym… Inna sprawą jest, że nie spodziewałem się że ten smak tak bardzo mi zasmakuje.

Szczerze powiem, że po książkach Edwarda Lee czy Jacka Ketchama nie spodziewałem się, że coś może zrobić na mnie wrażenie. No ale zrobiło. Największym szokiem były dla mnie opisy znęcania się dla samej idei znęcania. Nad wszystkim i nad wszystkimi. Zupełnie bez powodu, sensu. Tak po prostu. Opisy są śmierdzące, mokre, (po)soczyste, czerwone, lepkie i bolesne. Przede wszystkim bolesne. Były momenty, że czasem podczas czytania przymykałem oczy. Serio! Wiecie jak to jest, czasem jak ogląda się film to oczy mimowolnie się przymykają kiedy są jakieś masakrycznie makabryczne sceny. To spróbujcie je teraz przymknąć podczas czytania:D. Generalnie trudna sprawa;).

Co do opowiadań to ich poziom jest dość wyrównany. Otrzymujemy naście dość krótkich historii (sama książka nie jest gruba bo liczy około 200 stron). Najbardziej cieszy jednak fakt, że nie było żadnego opowiadania przy którym mówiłem sobie "fuuuuuuuuck, ile jeszcze do końca" albo odliczałem strony do końca opowiadania, niczym Melania Trump dni do śmierci Donalda. Nie. Wszystkie były dość wyrównane.

Streszczę może pokrótce każde z opowiadań. Wtedy sami zdecydujecie czy warto sięgnąć po książkę. Wiele mogą Wam też powiedzieć tytuły poszczególnych historii. Sądzę, że pobieżne ich przestudiowanie, może dać Wam odpowiedź czy warto czytać dalej czy lepiej się stąd odjaniepawlać:). 

      MILF - opowiada o pewnym podglądaczu zauroczonym swoją sąsiadką i co z takowego podglądania może wyniknąć. Więc jeżeli ktoś czasem lubi zerknąć na jakąś atrakcyjną sąsiadeczkę za oknem (fuck, dlaczego naprzeciwko mojego okna zawsze pokazuje się taki gruby facet?!) to niech zaniecha. Tak tylko radzę;) Jak na pierwsze opowiadanie nie jest tak strasznie obrzydliwie;). Ale otwarcie tomu jak najbardziej na plus.

 LALKA - miłosna historia świra lubiącego lalki. No i wszystko co się z nimi wiąże. Szczególnie upodobał sobie jedną z pacynek.

DOMINACJA - chore. Brutalność dla brutalności. Seks dla seksu. Krew dla krwi.

NOC KORPOWAMPIRÓW – A tutaj jest akurat ciekawa historia. Wydaje mi się, że tytuł opowiadania powstał chyba z błędem... Jestem prawie o tym przekonany bo egzystując w takiej formie nie ma on sensu. Zamieniając jednak miejscami dwie literki, nabiera on dodatkowego i dosłownego... smaczku;). Historia trochę w stylu cytatu z "Chłopaki nie płaczą" i słynnego tekstu "chciałeś wydymać Freda? Teraz Fred wydyma Ciebie".

KOŚĆ - jedno z lepszych. Generalnie tytuł wskazuje co może się wydarzyć i jaki będzie finał historii ale naprawdę bardzo przyjemnie się czyta. Nie ocieka posoką i innymi wydzielinami. Bardzo przyjemne. Myślę, że TOP3 najlepszych opowiadań z tomiku.

WOREK NA SPERMĘMyślę, że w tym momencie część czytających właśnie klika w przycisk "X" w prawym górnym rogu ekranu;). 
A historia przedstawiona w tym utworze jak dla mnie ma dość mocno przekombinowaną końcówkę. Nie przepadam za finałami w takim stylu w jakim rozwiązano tutaj opowiadanie. Myślę, że znajdą się zwolennicy takiego zakończenia ale ja wolę standard i działania ludzi. A tutaj pojawiają się „siły wyższe”. 

NISZA - kolejne z gatunku popieprzonych. Wszystko ze wszystkim na wszystkie sposoby. Co tylko się da, jak się da i gdzie się da. Masakra.

LEWA - był kiedyś taki film "Gabinet grozy doktora Zgrozy". Jedna z historii przedstawionych w tamtym dziele była podobna właśnie do tego opowiadania. Co się dzieje gdy jakaś część nas zaczyna żyć własnym życiem i odczuwać emocje? No... robi się kiepsko.

 DYSMORPHOPHILIA - przeróżne upodobanie mają bohaterowie opowiadań zamieszczonych w tym zbiorze ale te z tego opowiadania są chyba najbardziej oryginalne. 

CHŁOPIEC Z KUTASIM ŁBEMTutaj kolejna partia właśnie zaczyna przeprowadzać twarde resetowanie kompa z jednoczesnym zapamiętaniem aby po restarcie uruchomić sobie jakiegoś Cleanera;).O matko... Zdecydowanie najbardziej absurdalne opowiadanie ze wszystkim umieszczonych w książce. Autor musiał coś brać podczas pisania bo nie da się wymyślić czegoś tak chorego bez wspomagania;). Ale pozytywna jest puenta. Okazuje się bowiem, że każdy bez względu na wszystko, ma swoje miejsce na ziemi;). 

ODDAM CIAŁO W DOBRE RĘCE - kiedy kochanego ciała nie zaczyna być nigdy zbyt dość to robi się problem. Głównie dla posiadacza owego ciała... Kolejny chory fetysz o istnieniu którego nawet Bóg nie ma pojęcia.  

WIELKA MIŁOŚĆ - przeobrzydliwe. No coś po prostu tak ohydnego, że czytałem to na wyciągniętych rękach bo bałem się, że strony zaczną śmierdzieć... 

ZNIEWOLENIE - świetne. Bardzo przyjemnie się czyta. Ciut inne niż wszystkie. Nie ma aż tyle posoki czy innych "specyfików" ale czytało się bardzo fajnie. Opowiada o psychozie, głosach w głowie i skutkach takich podszeptów.
  
POŚWIĘCENIE - kolejne opowiadanie, gdzie brutalność nie ma żadnej sensownej podstawy. Historia dziewczyny i tego co poświęci aby jej rodzinie mogło żyć się lepiej. No więc... poświęci dużo.

CÓRECZKA TATUSIA - chyba (chyba) najlepsze w mojej opinii opowiadanie w całym zbiorze. Obrzydliwe, krwawe, śmierdzące, chore i wszystko co się z tym wiąże ale jednocześnie tak jak mówiłem - chyba najlepsze. Przynajmniej w moim odczuciu. Odpowiada na pytanie jak daleko posunąć się może ojciec aby ratować swoją córkę.

FANKA - zakręcona historia. Zaczyna się niewinnie a później jest coraz bardziej pokręcenie i porąbanie. Plus zaskakujący zwrot akcji i taki mindfuck, że musiałem cofnąć się kilka razy aby skumać o co tak naprawę chodzi.

DOM GRY - super! Ostatnie opowiadanie uzupełnia moją TOP trójeczkę. Bardzo dobry pomysł. Świetny klimat. Coś jakby czyściec, coś jakby "Bioshock" i coś jakby "Piła". Bardzo, bardzo klimatyczne. Prawie bez krwi, prawie bez seksu, niewiele brutalności.

INFERNO - króciutka zajawka fragmentu książki Tomasza Czarnego. Ciężko coś powiedzieć po czterech stronach tekstu ale kurde... zapowiada się dobrze! 

     Osobiście bawiłem się świetnie podczas czytania. Ja uwielbiam wszelkie horrory klasy B. Gdzie głupota jest tak głupia, że przestaje być głupotą a daje się porwać zabawie. Fakt, że nie jest to wysublimowana literatura w niczym mi nie przeszkadzał. Ale nie można polecać tej książki komuś kto nie miał styczności z takimi pozycjami albo brać go z zaskoczenia na zasadzie "a pożyczę Ci taką książkę to sobie zerknij w wolnej chwili" (uśmiechając się przy tym jak człowiek skurwiel). To bowiem może zostawić nieodwracalne zmiany w psychice pacjenta;).

      Naprawdę, książka jest mega, mega chora.

Obrzydlistwa leją się strumieniami i naprawdę dziwię się, że od przerzucania stron nie zostawał mi na palcach zapach gówna czy rzygowin. W moim osobistym odczuciu jest chyba kapkę wyżej niż książki Edwarda Lee ze względu na opisy. Bo o ile u Lee brutalność i wszystko co się z tym wiąże jest zawsze czymś podsiana czy ma jakąś psychologiczną (przynajmniej teoretycznie) podstawę, tak tutaj brutalność jest po prostu brutalnością. Skrzywdzę Cię bo po prostu tego chcę. Ale opisy... sporo w życiu przeczytałem, sporo obejrzałem... Ale tutaj, niektóre rzeczy do głowy by mi nie przyszły aby coś takiego stworzyć. Chore! Osobiście gdybym mógł spędzić chwilę z Autorami książki Karoliną Kaczkowską albo Tomaszem Czarnym to chyba bym się musiał przez moment zastanowić;)...

Reasumując - idealny prezent gwiazdkowy dla Babci;). Będzie wniebowzięta;). Albo po lekturze wpiekłowzięta;). 
 
Moja ocena 5/10

4 komentarze:

  1. Tomek Czarny z pewnością umówi się z tobą na przedyskutowanie pewnych kwestii :D
    Recenzja jak zwykle w dechę, nie przeczytałam tylko streszczeń bo nie chcę sobie psuć lektury. Z pewnością będę mieć na uwadze Twoje spostrzeżenia przy czytaniu. Ja mam egzemplarz 11ty więc musiałam się odrobinę wcześniej na niego rzucić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia, straszysz mnie czy obiecujesz;)? Póki co Tomek się nie odezwał ale staram się mieć oczy dookoła głowy. Nawet sikam tyłem do klopa;). Gdzieś się zagapię czy zdekoncentruję i raz, dwa - kończę z foliówką zarzuconą na głowę. Dalej to już wiadomo... "Ofiarologia TOM 2";)...
      Co do streszczeń poszczególnych opowiadań to staram się nie opisywać tak aby zdradzać fabułę. Próbuję jakoś to wyważyć aby zbyt wiele nie powiedzieć a ewentualnie zachęcić do przeczytania lub pokazać że to nie lektura dla "kogoś". Raczej nie powinnaś sobie po recenzji popsuć przyjemności:).
      Co do egzemplarzy wszelkiej maści "limitek" to ja jak najbardziej chętnie. Tylko mam nieprawdopodobną awersję do twardych okładek... Więc siłą rzeczy przy każdej nowej publikacji Domu Horroru rzucam się na nowości ale... te w miękkich okładkach:). Więc pomimo to, że jestem jednym z pierwszych kupujących to i tak i tak biorę miękką okładkę a limitowanej nie mam:(...
      Mam nadzieję, że DH pomyśli też o mnie w takiej materii:).

      Usuń
  2. Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z tym podgatunkiem horroru, chyba się boję :) Najbardziej makabryczna w opisach książka, jaką miałam "przyjemność" czytać to "Sekret genesis" Toma Knox`a. W sumie "Nekroskop" Lumley`a też bywał momentami obrzydliwy i okrutny, ale tam jednak miało to służyć rozwiniętej i, jak dla mnie, niesamowitej fabule. Sama rzeźnia jako taka mnie nie pociąga, choć nie ukrywam, że kusi niczym zakazany owoc. To tak, jak z tymi nie do końca zdeklarowanymi seksualnie - brzydzę się tak z drugim facetem, ale ciekawe jak to jest :D
    Chyba powoli staję się fanką Twoich recenzji.

    Anna Stańczyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiem, że nie znam żadnej z pozycji o których wspominasz. Ale wiesz co, ja tak jak napisałem - dużo czytałem i sporo w życiu "dziwnych" rzeczy przeczytałem. I szczerze powiem, że tak chorych jak tutaj nie miałem przyjemności gościć w swojej głowie:).
      Tutaj obrzydliwości, krew i brutalność nie są niczym spowodowane. Są aby być i aby dać upust sobie a nie są po to aby nadać sens opowiadaniu. Albo inaczej-są sensem opowiadania:).
      A Twoje porównania z zakazanym owocem i niezadeklarowanymi jest dużo bardziej obrzydliwe niż cała "Ofiarologia";P.
      Cieszę się, że podobała się recenzja:). Jak tylko coś przeczytam będę się starał wrzucać. Ale już mam spore zaległości w pisaniu;).

      Usuń