Kalejdoskop CZĘŚĆ 2



No to pykam z drugim kalejdoskopem. Czy przyjął się pierwszy nawet nie wiem bo komentarzy było tyle, że mało pantalonów nie obsrałem:)… Tak więc czy forma jest w porządku, czy kogoś to interesuje, czy ktokolwiek to przeczytał czy piszę tylko dla siebie  - w ostatecznym rozrachunku nie wiem:).

     O czym tym razem?

     Trochę się działo. Przede wszystkim Liga Mistrzów i Mistrzostwo Polski dla Legii. Plus kilka newsów w postaci mniej lub bardziej istotnych kozich bobków.

    Zacznę może trochę nietypowo bo od Borussi Dortmund. Konkretnie od plotki, która ponoć ostatecznie plotką ma nie być czyli transferu „horej guowy” w postaci Balotelliego… Ma przyjść w zamian z Aubameyanga. W zamian w sensie takim, że Auba tak czy inaczej odejdzie (pewnie do PSG). Ale traktować Balo jako następcę Auby to tak jakby do żonglowania na kinderbalu wynająć Stevie Wondera zamiast zawodowego żonglera. Serio? W Borussi? W tak poukładanym klubie chcą wziąć gościa, który robi kupsko we własnym pokoju, a później to rozdeptuje i roznosi po wszystkich kątach? To była co prawda przenośnia ale…

* odpalenie fajerwerków we własnym kiblu co poskutkowało zjaraniem chałupy
* jako szczyl potłuczenie się z Materazzim (!)
* wpakowanie się do włoskiej podstawówki w poszukiwaniu klopa
* ciskanie rzutkami w młodych zawodników 

     … już przenośniami nie są. A to tylko trzy przykłady pokojarzone na szybko. Z resztą czego wymagać od gościa, którego pokonuje czynność taka jak ta...?


     Temat generalnie bym zlał gdyby to był Stuttgart, Werder czy Schalke. Ale Borussia od zawsze była przeze mnie darzona wielką sympatią. Już jako dziewięciolatek dostałem od Taty pierwszą „piłkarską” koszulkę z Rickenem na plecach:). Pewnie po części stąd ten sentyment. Plus oczywiście mecze Widzewa przeciwko drużynie z Dortmundu.
     Do Dortmundu ma przyjść nowy trener. Ponoć Bosz z Ajaxu. Fajny trener. Do młodzieży. Tej w Dortmundzie mnóstwo. Mario pewnie już ostrzy rzutki. Dziwny ruch Borussi. Biorą Balo a na trenera Bosza. Kompletnie sprzeczna droga. Idąc tropem popieprzonych ruchów transferowych mogli chwytać Smudę. Też jest do wzięcia.

     W weekend były walki  Fonfary i Karolinki Kowalkiewicz. Andrzej walczył o tytuł mistrza WBC, a Karolinka w UFC (pewnie o możliwość kolejnej walki o tytuł). Więc walki były. Kto wie jak się skończyły to niech wiedzę zachowa dla siebie. Kto nie wie niech nie sprawdza…

     Sobotni finał Ligi Mistrzów. Dobry mecz. Ale czy coś więcej? Niewątpliwie chyba najładniejsza bramka finałów strzelona przez Mandzukica. Może Zidane i jego strzał „słabszą” nogą w meczu z Leverkusen się równa (choć jak dla mnie osobiście jest ładniejszy). Mnie w każdym razie mecz niczego nie urwał. W okolicach 70 minuty przyciąłem komara… Co prawda obudziłem się po jakiejś minucie ale odpływ złapałem. Tak więc to oddaje jakie emocje wzbudził we mnie tegoroczny, ostateczny pojedynek.
    Juve odrobinę mnie zawiodło. To nie była ta obrona jakiej się spodziewałem. Dziurawa jak twarz dojrzewającego nastolatka.
    Dybala (?) to w ogóle zagrał? Nie kumam zachwytów nad tym piłkarzem i nigdy nie kumałem. Chętnie odszczekam jak facet mnie zachwyci ale póki co szans ku temu nie widzę. Zachwyci w sensie „zrobi na mnie  wrażenie i wzbudzi pozytywne emocje” a nie rzuci trzy fajne piłki w trakcie meczu. W chwili obecnej jak dla mnie fajniejsze piłki od niego rzucają chłopcy zza band reklamowych.
     Bufona mi przecholernie szkoda. Znów finał i znów to samo. A brakuje mu tylko i wyłącznie jednego. I jaka cholernie olbrzymia klasa i szacunek na koniec. Gratulacje dla przeciwników, takie szczere, nie wymuszone, uśmiech. Takich graczy już nie produkują.
     Cristino mimo bycia przekotem i zdobycia (bo już to chyba w tym momencie raczej wiadomo) Złotej Piłki to gość, którego chyba lubić się po prostu nie da. Nie wiem czy lubiany jest przez kogoś prócz fanów Realu. Pewnie nawet przez nich nie do końca. Facet jest tak niesympatyczny, że zupełnie nie dziwię się hejtowi z jakim musi się codziennie spotykać. Prawdopodobnie nawet jego syn go nienawidzi.
     Zidane zrobił coś czego poprzedni trenerzy Realu nie potrafili – nie wpieprzał się.
     Ramos… Pisałem, że po odejściu na emeryturę Gennaro, to mój obecnie ulubiony piłkarz. Charakterny, z jajami, nie odpuszcza. Jego zachowanie w meczu jest poniżej mułu. Szacunek minus 100 punktów… Proponuję udać się do szkółki im. Thomasa Gravesena na doszkalanie z kwestii charakterologicznych. Od dziś moim ulubionym piłkarzem jest jednak Jacek Góralski.
     Niewątpliwie nie da się ukryć, że Real jest obecnie najlepszą drużyną globu. I to trzeba im oddać. W ciągu czterech lat trzy tytuły. Szacun. Teraz czekam tylko jak zaraz zaczną się wypowiedzi, że poprzez takową dominację piłka staje się nudna i przewidywalna albo że trzeba zmienić zasady doboru zawodników bo taka dominacja jednej drużyny niszczy futbol.

      Nie chciałem mieszać spraw politycznych do sportu, bo jak wiadomo tam gdzie zaczyna się polityka sport się kończy. Ale tego bydlactwa, które zrobiła reprezentacja Arabii Saudyjskiej nawet nie ma jak skomentować...
      O co chodzi? O mecz jaki rozgrywali w ramach kwalifikacji z Australią. Miała być tradycyjna minuta ciszy w ramach zamachów w Londynie. Standardowo jak w takich sytuacjach Australia stanęła w kole, a Araby? Araby porozbiegały się po boisku jak stado baranów totalnie mając w dupie pamięć o ofiarach zamachów. Ponownie dzięki temu zajebiście ubogaciłem się kulturowo. I generalnie rzadko tak mam ale nie posiadam wystarczającej ilości słownictwa obelżywego aby w jakiś odkrywczy sposób to skomentować...


     Niedzielna feta Legii. Oprawa jak na Mistrzów przystało. Nie pozostaje nic innego jak Legii gratulować. Jedyna drużyna w Polsce, która może godnie reprezentować nasz kraj na arenie międzynarodowej. Szczerze i obiektywnie. Bo to, że Arka może w czasie meczu z „kimkolwiek” opalać dupsko na gdyńskiej plaży jest oczywiste jak smród w bokserskim ochraniaczu na genitalia. 
    Sam mecz z Lechią to był antyfutbol i z piłką miał wspólnego tyle co Urząd Bezpieczeństwa z bezpieczeństwem. Obie drużyny grały na remis co dojrzeć można było nawet z kosmosu. Śmiesznie wyglądała końcówka kiedy Jaga strzeliła na 2:2 w swoim meczu z Lechem. Kuciak nieświadomy tego, że jego drużyna zgarnie tytuł frajerów roku leżał na murawie jak Finlandia w barku. Nie ma to jak idealna komunikacja.
     Gwiazdą meczu jest i tak Peszko. Powinni go zakwalifikować do jakiejś specjalnej księgi jako przypadek jeszcze przez medycynę nie zdiagnozowany. Geniusz zła. Facet w życiu złapał chyba więcej kartek niż Cantona.
     Wracając jeszcze do fety Legii na mieście, to rzucił mi się w oczy nieprawdopodobny obrazek. Konkretnie któryś z graczy podwinął sobie rękawy od marynarki. Fuck!!! Myślałem, że na taki pomysł mógłby wpaść tylko jakiś Rumun na plażowej dyskotece ale takowego w Legii przecież nie ma. Młody Kosecki byłby dumny z takiego wizażu. Dzięki temu doświadczyć mogłem takiego swojskiego obrazku. Niby w tle kolumna Zygmunta ale podwinięte rękawy przenoszą nas do Bieszczadzkiej wioski na potupaję w OSP. Ale może coś w tym jest skoro na środku stadionu w chwile po zakończeniu spotkania uskuteczniane są (wy)kopki…

     Z ligi spadły Ruch i Łęczna. Awansowały Sandecja i Zabrze. Mimo sympatii do Ruchu (bo Łęczna jest mi tak obojętna jak odczyn moczu kobiety w ciąży) to teraz ta liga chyba będzie zdrowsza… Od wielu, wielu sezonów scenariusz działania w Ruchu był chyba pisany przez tego samego scenarzystę, który ma na swoim sumieniu „Kac Wawa”.

     Abslotuni geniusze z drużyny Washington Square wpadli na nieprawdopodobny pomysł. Serio! Zarzucili sobie na głównego sponsora na koszulkach... RedTube! Nie wiecie co to jest?! Ja też nie wiedziałem... Madzia mi powiedziała;).
     I żarty żartami ale zanotowali dzięki temu ruchowi (hehehe;)), podobno taki skok w sprzedaży koszulek, że musieli odpalić sklepik internetowy i koszulki produkowane są na zamówienie. Pewnie każdy myśli, że w takiej koszulce będzie strzelał gola za golem;). W każdym bądź razie Widzew z Braveranem daleko nie zaszedł... Raczej grali na stojąco. Jak te pały...


     Do Zagłębia ma przyjść Leciejewski. Pewnie mało kto kojarzy tego gościa ale facet to nie byle persona. W Norwegii był tak cholernie rozpoznawalny i szanowany, że znalazł się na okładce norweskiej wersji FIFY. Niby szczegół ale o czymś świadczy. My mieliśmy Kubę czy Lewego. No i był też Milik ale to może być ciutkę drażliwy temat;)…
     Tak czy inaczej fajny transfer. I do tego świr z niego jest niesamowity.

     W Lechu burdel jak cholera. Robak, Trałka i Pawłowski robią kipisz. Ale Bielica wydaje się mieć tak silną pozycję, że wymieniona trójka może chyba siodłać konie i szukać kwatery już poza Poznaniem. Szczególnie tyczy się to Robaka, który nie omieszkał skwitować swojego zejścia w końcówce meczu niewybrednym "Raz jeden mogę cały mecz zagrać, kurwa?". Do Bielicy. Ot tak, po prostu schodząc z boiska. Może zapomniał w jak rewelacyjnym stopniu Bielica opanował język polski? A wystarczyło mu na to pół roku.

     Od przyszłego sezonu koniec z dzieleniem punktów. W moim odczuciu zabrali element, który sprawiał że ta liga mogła się jeszcze podobać. Przykład Podbeskidzia z tamtego roku czy walki o mistrza przez cztery (!) drużyny w tym. Oby podział jak najszybciej wrócił.

     Oczywiście nie może zabraknąć tematu Widzewa:).
     Bo wiecie, podobno Widzew to się podłożył! A niektórzy nawet twierdzą, że sprzedał! Tak mówią wszyscy konspiratorzy masońskich teorii. Zapewne można takie wnioski wysnuć poprzez składanie dziesięciozłotówki na siedem ćwiartek i patrzenie na środek banknotu pod słońce. Albo poprzez obrót dookoła własnej osi i splunięcie przez ramię w stronę księżyca. Koniecznie kiedy będzie w drugiej fazie. Podczas nowiu. Wtedy też niczym dżin ma pojawić się Dziad Ambroży i potwierdzić tą teorię. Nie wiem. Ja tego nie robiłem bo się cykam.
     Więc Widzew podłożył się w meczu z Finishparkietem. Wiecie jaką ja mam teorię? Taką, że Widzew się nie podłożył tylko że Widzew przegrał bo ma skład do dupy i podkładać się nie musiał.
     Bo po co Widzew miał walczyć? Tydzień wcześniej przegrał z Ełkiem co skutkowało tym, że w 99% przegrał walkę o awans. Potwierdziło się to o 14 w sobotę kiedy to ŁKS skończył grać z Legią II, którą pokonał (do tematu jeszcze wrócę). Więc o co ten Widzew miał grać? Trzecie miejsce ma. Szans na awans żadnych. Z tego trzeciego już nie zleci. Ciśnienie z chłopaków zeszło. Całą rundę grali na presji. Zeszła motywacja. Zanikł cel. Serio, ktoś się dziwi że do meczu podeszli na pół gwizdka? Mnie to nie dziwi.
     Co mogło podciąć skrzydła Widzewa. Prócz megaprzefrajerskiej porażki z Ełkiem? Wygrana ŁKSu w meczu z Legią II prowadzoną przez… Sagana. Ekhm… Sagan grał w Legii, grał w ŁKSie. Coś zaczyna mi się kleić. Ale zaraz, przecież to nie możliwe żeby była jakaś podkładka… Przecież to Widzew miał się podłożyć Finisharkietowi! W ostatniej kolejce ŁKS gra z Ursusem. Którego trenerem jest Ariel Jakubowski… Ciekawe jaki będzie wynik…?
     Kolejną chorą sytuacją jest „mityczny” doping Finishparkietu przez kibiców Widzewa. Ponoć nieustanne było „róg, róg, róg, gol, gol, gol”. W rzeczywistości zaintonowane było raz i to dla żartu. Ponoć karny przez Panele nie został strzelony z premedytacją. Wybuch radości kibiców po obronie karnego przez Wolańskiego też był sztuczny? I prócz żartobliwego i zrobionego na złość pogłoskom „róg, róg, róg, gol, gol, gol”, doping trwający 90 minut też był omamem? Pożegnanie piłkarzy i intonowanie „czy wygrywasz czy nie” też było żartem? Ludzie… Wyluzujcie choć troszkę…
     Mnie również czasem jest ciężko nie szukać wałków i przekrętów. Ciężko z racji tego, że chociażby ŁKS dostaje w każdym meczu karnego. Od kilku kolejek w każdym meczu ŁKSa ma karniaka. Zazwyczaj po ręce w polu karnym a nie po faulu. Musi pojawić się też czerwona kartka... Wiecie, że ŁKS w tym sezonie pobił rekord przyznanych jedenastek? Tak więc, naprawdę czasem jest ciężko nie snuć idiotycznych domysłów...
     Ja naprawdę jestem ostatnim do szerzenia teorii spiskowych i wietrzenia podstępów, ustawek wyników i innych pierdów z kosmosu ale traktujmy wszystkich jedną miarą. Albo jesteśmy wobec siebie uczciwi i obiektywni albo stronniczy i zafiksowani w jedną stronę. Ja osobiście wierzę w uczciwość. Wierzę w to, że piłka jest czysta i uczciwa, a na końcu wygrywa ta drużyna, która w przeciągu sezonu okazała się najlepsza. I wierzę w to, że Widzew przegrał bo był słabszy oraz wierzę w to, że ŁKS wygrał bo był lepszy. I tak jest chyba najzdrowiej i Wam podobnego podejścia do tematu życzę.

     Tak jak wspominałem na początku, dajcie jakiś odzew czy forma tekstu jest OK, czy porzucać to w cholerę i szukać czegoś innego, czy generalnie macie to w dupie. Jakikolwiek znak jest lepszy niż żaden:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz